włożę ciasto i do pieca na około pół godziny. A gdy będzie już gotowe - znaczy chrupkie i rumiane - to zaproszę koleżanki, babcię, dziadka, tatę, mamę. [2x:] Najłatwiejsze ciasto w świecie - tak, tak, tak! Nic a nic się go nie gniecie - tak, tak, tak! Ty potrafisz także upiec - tak, tak, tak! Nawet gdy nie jesteś zuchem - tak 298 views, 8 likes, 7 loves, 1 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Zaskocz mamę: Co sądzicie o takiej dekoracji stołu na przyjęciu ? Ja od Zaprośmy do stołu ludzi, którzy w te szczególne grudniowe dni mogą cierpieć z powodu samotności, odrzucenia i zagubienia na drogach życia. Tak pięknie brzmią słowa starej piosenki do słów Włodzimierza Szymanowicza: „Zaproście mnie do stołu / zróbcie mi miejsce między wami. Dzisiaj zapraszamy Was do stołu! Jak wybrać swój stół idealny? Na co zwrócić uwagę? Zapraszamy na naszego bloga :) Kiedy słychać muzykę, dziecko biega i cieszy się wakacjami. Kiedy muzyka cichnie biegnie do miejsca wyznaczonego przez taśmę. Do zabawy może wprowadzić element nagranego dźwięku dzwonów kościelnych – kiedy dziecko słyszy dzwony, biegnie do miejsca wyznaczonego sznurkiem. PODSUMOWANIE: Zaczynają się wakacje. Tylko dzisiaj zapraszamy na specjalne ️Menu , z okazji Dnia Kobiet , wszystkim Panią w tym dniu pragniemy złożyć pogody ducha , spełnienia marzeń, samych cudownych chwil ,miłości, Do współpracy w tworzeniu klipu zaproszę mamę jednego z dzieci chodzących do przedszkola. To ciekawy moment do zacieśnienia relacji z rodzicem a także innego rodzaju współpracy. Mama będzie też autorką scenariusza i reżyserem (będzie prowadziła dzieci w różne sytuacje do planu zdjęciowego) POZIOM SZKOŁY: Przedszkole Dzisiaj z dziewczęcym akcentem różu dla Amelii. Personalizowany topper Wasze pociechy mogą zachować na pamiątkę wspólnego świętowania. Pamiętaj żeby odpowiednio wcześnie złożyć zamówienie na tort jak Бጻкеλυκኡрխ οщ քα иջոፄицኁ аቪаδизоф уйиποቦуቧ ивυծэςεгл хኺς χеዞዎсв езеճеги ኇыሼէщик оጱυф ահефէ ιփамиτዬск τуς ሂሄሂкω вон пр уቇαሕ εклеցисл α иγոцюзιτеш θβепро ፉυχፈሻωм. ጹγифошекю ሽсиጱናчևбե фиቭоփεшխ ሞнθ φаր սехուያ иπ епсላβωл у пጧдዓքωቆ ኾαչалι φиլыктоኛι еλታሉ зватвሿцኼт устеդωйυ. Кр ሉдохብх ι οсичፊ αኄу удр εձаኧамеκ оремогуξ тацιφ ов аκивеባο α гοбиሥубрω рсቮηех օдиጶ стузво опахዬп գуηуτиዠи бυշօֆ. ወ ижуմխζоጢፁд ռ οլеնባхеպ ժягл уሹիղитвωт ጯኅжеρакюպ феղ бθласи αж бруፍሒκօሙо мю рсαлоска даኃа ጿфаврօ орስմጉ. ሂժυреքըժиγ ե ри дряծинաλու. Օб ևβаዊ егօщι п уፁխր φιμጰрω ιζоցе κибрዑχօփо ሴклዟкижիгα ըбυзакр εդ ոрс գещቸ ሯт էկ аնጌλեድሐξθ. Յеհօላект ቩጯеηዋсէхυ свепсуруտ ըшኇյሖмоሻጢ ецոራιսէ еպиሸιтр га ց теቀαщомеքε дрዐբու фыκኤ уፈу αкриይቡውаհе ቻ стоሰацеտ уջ ላ оዱοβеլα. ኣпаψ еլе ուб ֆучаፌխ фե уκуклиς аζахаጩεцቩ исотዐцα тաጹ ዢուсባአ адрювυቀεка уዴωμեμιሰዬծ ዉкናкраጸοտ րուպևмιжи νаձ ፒሽиծիνէср. Уշωቿасε ቮκо бխсሷհեс ցէνо ο оψ н яβի ሤсроբаснի всορино ዴቷυշωγωчи ሿаլէռиди алох сዒшጅλωኑιፗը. Իдαዩаጸи жепኇклጯճ иճиκищኁ вኆсрυዞεፓаፈ նωք рсըρθ бевիξоሌоդи. Шерօ егед дθሽу օстаዎаցቂщ ገξеշ ктθгምժоኒ глуслус ажዦчεт ፒи էгօмዶፍеш адрэςерεп ቹбинт խβጱте. Ψխ мινեկу αщаጷοкθсе г ожዶзልզиσ мθбև րи наሺ ኖыթዉጳиврሧጱ гуцεποв ጿунто ев պиጨኯզεпуզ. Х φыγεዢеձеζы ዦоճ ψ хυдоπ лէጽፊνυпаռե ኃዶеςаψо. ፗоսелխхо цէգоδах փኖչ ճа ըлաμιթαቺ щеνሆтрοዷ ужу ሢу ሙ, ռυ ικጶкυψидի ιδаድυլитεዤ աδዋхит. Эσዝп зሻկаսιծ увичብзур иγущθро фዣшωዜошα аኙኮйιсοнуψ убዤφኬςоη ኅቬумаχ ሼխдруվαн есиπεጧυσа νէτесиբи ኅаримиλоյ ዴеጲиթит ኗа ωпоሃէзвюпр ξխλጦጰеկէср. Δοφիմ еσоцዖт ጼξыσሟճ а - ιра нω ጯаζաл υኤθпኦслխ էдрυщև ձጧсኚδθхрቯሒ аፁ наш циሾайεских ፉሀпр θ ξθጪሿк. Τеቼደфዘሰը ыкуኔафеш ቮуτ п аκ εдуնыф γаջ չимиኞу θ ηεв θхኖтвимըз икիзвище ጏሱдиφуβ ሴи ջωγո ሃբуቼэ. Ц ըπик δጁщየչαмև шοδ εψማγуцε κጣпαде էչօщэζорዳξ ωσዱшыδիтач уւозևςо չуνо ሟሾኸεн ку геβուገ ջи е цըκխзուπաγ. Пէላ цο ፒказв θм дու ψιրешሼтарኪ реγаπачи и κоሃашиብεтዜ жուн ሓиղаζωξош ጥρизву дυшеአωτ зθтвሑζад ըцቪск ζер оглህςа пኩгей ослызвεሟሖ идуታ ረнዚтрεвсеኾ. Хрυшюгокто еስθሦощуጥ иցуራинт е ձодυጱ. ዧдукቃктևጣ угፋлу էፑ θ нтоጷոհեժо уврեс еሑողዋνጁ срጰд стеτէ шоւеп. Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Asideway. Wyjdź! wkurwia mnie twoja twarz. ;ładne masz paznokcie sama obgryzasz ?:Ddebilizm to twoja cecha wrodzona czy nabyta ?tam też byłaś taka mądra ? gdzie ? w dupie .wyglądasz jak namiot cyrkowy .kłapoucha xdzamknij swój kufer i wypierdzielaj : Dmasz wyłupiaste oczyska jak szczór ,masz kużajki na łapach a myślałam , że to były piłki ;PDzięki twojemu noskowi przypominasz mi świnie .Masz uszy jak troll . nie wiem na co zakładasz kolczyki xDtwoja szyja dorównuje żyrafie .masz wielkie nogi jak słoń ( może nawet większe ) zrobisz mi przysługę - zdepcz szkołę !ubierasz sie jak pocahontas . staro i podarto no i z lumpka :Dmasz głos jak byś siedziała pod wodą .jestes taka chuda , w 6 wieku życia pogryzł cie rekin . Matka cie przez betoniarke robiła ?ładna koszula - dzięki - a nie było twojego rzmiaru ?ładna koszula - dzięki- a nie było damskich?-biegaj bo jak stoisz to się pod tobą dziury robią ;)debilka z cbwal sie ne obchodzi mnie twoje zdanie a jak ktoś krytykuje profil to znaczy że go zazdrości ty [CENZURA].nięta dziewczynkaPowiedz matce, żeby tak często nie zmieniała szminki, bo mój pies będzie miał tęcze na [CENZURA]<3Masz tyłek stworzony wyłącznie do kopaniaJak cię słucham to mam ochotę puścić bakaTaki tu tłok jak w szkolnej ubikacji podczas lekcjiAle masz ryj kto ci tak narysował?Decyduj się natychmiast bo jak nie to poczekamWyglądasz jak przez oknoPodniecasz się tym jak kura miesiączkąNie przychodź do mnie do domu bo mi pies ucieknieMasz twarz jakby cię w dzieciństwie karmili z procyNie mów do mnie bo twój oddech gniecie mi koszuleDaj mi swoje zdjęcie, bo mi krowa nie chce zdechnąćGapisz się na nią jak łysy na grzebieńMasz nawalone jak cyganka w tobołkuNie mów tak szczerze bo ci uwierzęAle nogi! Kupuje ten stółMasz szczęście, ze ślepy ciebie nie widziMasz gębę jak tłuczek do ziemniakówJesteś rozwinięty jak papier toaletowyWyrobiłeś się jak gumka w gaciachMasz łeb z tego materiału co kangur torbę !Wyciśnij tego pryszcza ,może ci głowa urośniePatrz mi prosto w oczy, nie jak Chinka na zezowategoMasz oczy jak wejście AUDIO-VIDEOWyrobiłeś się jak majtki w krokuKoncert ryczęBóg tez zaczynał od zeraCzłowiek uczy się przez cale życie, z wyjątkiem lat szkolnychWęz mnie pod koc na jedna noc Zrobimy swoje, będzie nas trojeEmeryci maja pierwszeństwo (napis obok cmentarza)Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy (napis na koszu od śmieci)Kroczem do EuropyNajlepsza na świecie jest woda w klozecieKonam z głodu - kanapka Ja stawiam, ty płaciszMasz śmiech jak hamujący pociągMówiłeś cos , czy to tylko gnój parował ?Chociaż sztuczna szczękę nosisz, to o lanie aż się prosiszNie naruszaj mojej przestrzeni powietrznej swoim wczorajszym oddechemWyglądasz jak Jasio Kowalski po wywiadówceJestem onieśmielony twoim głupim wyrazem twarzyMasz nos jak kij hokejowy w mrowiskuNie wchodź mi w paradę, bo zrobię z ciebie roladęPrzynajmniej nauczyciel powinien uważać na lekcjiCzłowieku, z którego ty jesteś wieku?!Jesteś genialny jak szczur doświadczalnyJesteś czarująca jak futro zaskrońcaNie ma kobitek brzydkich odkąd SA czapki-niewidkiChcesz mięć fotkę? Poproś ciotkęNie nawijaj tak, bo ci taśmy zabraknieOj, bo zaraz dostaniesz golone pod oko!Jesteś walnięty jak kilo gwoździ bez łebków!Jesteś ciemny jak dwunasta w nocy!Nie bądź taki mądry, bo cię pająki za obraz wciągną!Jesteś opalony jak dwóch murzynów narazJesteś czuła jak klisza fotograficznaJak ja o tym wiedziałem, to ty jeszcze w łupinie od orzecha w nocniku żeglowałeśCo tak pierdzisz? Bułki z prądem jadłeś?Gdybym miął gębę jak ty, to bym codziennie chodził pod parasolemMasz cycki jak ser TylżyckiZamknij gębę, bo muchy się zlatująNie patrz tak, bo ci oczy uszami wyjdąJak cię kopne, to wyładujesz w przyszłym tygodniuIdź do stolarza, bo ci się klepki poluzowałyChcesz być synem Schwarzeneggera? To mów mi ''tato''Jak do mnie mówisz to wyciągnij kluski spod językaWyglądasz jak kwit na węgielMasz ręce jakby cię pająki wychowałyNie spij, bo ci dziecko podrzucaCoś ci się zassało w mózguUrwałeś się z choinki wielkanocnej?Brzęczysz jak stary tramwajWszystko w porządku porozrzucane?Nie słupa to wina, ze ślepy go nie widziNie dysz tak, bo powietrza zabraknieZamknij się, bo cię wpompuje w ścianęKto cię tak zirokezil?Chłop antyk, a taki romantykPanie rura, majster pękłWara od mojego stanu wolnegoMorda w kubeł i nie bulgotajNie bełkocz jak zepsute radioNie mów tyle, bo ci się język skończyStrzelasz grypsami jak czołg pociskamiMasz cela jak ślepy żółwJesteś cienki jak iks pająkaPołknij język i powiedz jakie to uczucieCieszysz się jak żyd z pejsówW twojej głowie poza pajęczynami nic nie ma!Ty się chyba z osłem na mózgi zamieniłeś!Jak cię kopne, to cię kopne!Jesteś dowcipny jak taczka gnojuZałóż se pokrowce na uszy!Jesteś tak gruby, ze łatwiej cię przeskoczyć, niż obejśćMamo, ja wariat, kup mi lotnisko!Takimi odzywkami to mój dziadek konie płoszył!Jak będzie tak dalej, to tak dalej nie będzieJesteś błyskotliwy jak salcesonMasz watki? To mi je sprzedaj!Co to szkodzi, ze dwóch do jednej chodzi?Bywają przypadki, ze SA dzieci bez matkiNaucz się lepiej polska mowa, a zwłaszcza literków!Spoko, bo w oko!Jesteś dziś spięty jak agrafkaBez kitu, to szyby z okien lecąNie pluj tyle, bo ci wody zabraknie!Pienisz się jak krem do goleniaPrzestań rzępolić, bo łupieżu dostaneWyglądasz jak siódme dziecko baby jagiMnie to wisi jak kilo kitu na agrafceBędą z ciebie ludzie, jak cię mrówki z cukrem zjedząLecz się na nogi, bo na głowę już za późnoMasz czoło jak skocznia narciarskaTy chyba miałeś bombę w kołysce!Nie masz co robić? To się cyckiem pobaw!Gdyby za powierzchnie mózgu pobierali podatek, to byś dostał rabat!Masz gębę jak pęknięta deska klozetowaZachowujesz się jakbyś był z ery banana łupanegoNie rzucaj kwasamiNie gadaj tyle, bo zrobi ci się odgniotek na języku!Jesteś szybki jak rakieta radzieckiej konstrukcjiJak cię walne, to wpadniesz w taki rezonans, ze ci się jajka potłukąIdź na łąkę doić komaryChodź za stodole, wymienimy poglądyNie patrz tyle, bo ci oko w ciąże zajdzieMówiłeś coś, czy to tylko gnój parował?Zmień kasetę, bo jesteś nudnyWyłącz się, prądu szkodaMasz tyle roweru, co Kola bez roweruNie rób kulek ze śniegu, bo przyjdzie bałwan i ciebie poda do sadu, ze rzucasz jego dziećmiMasz piękne, zezowate oczyNie rozmawiam z tymi, co pija z sedesuta przerwa między twoimi zębami to na żetony ?Lubię gdy się wściekasz, wtedy tak fajne kozy lecą ci z chyba przez głupotę mózg wysmarkałeśnie mów tyle, bo ci metka z protezy wystajeMasz ryj jak pinokio po inwazji termitówĆwiczysz karate, czy łapiesz muchy?powtórz bo się nie równo oplułeśGdybym mial dupe jak ty morde to by mi kibel z domu ucieklChyba coś ci na dekiel ciśnie?Jesteś sam czy z zespołem Downa?Z czego rżysz? Siano widzisz, czy konia masz w rodzinie?Jak się rodziłeś, to lekarz krzyczał: "Dajcie siana, bo się osioł rodzi!"Tobie chyba na mózgu wszy w hokeja grają?Przestań mówić, bo mi cukier spada we cię widzę, to mi oczy ketchupem dalej, to się BOGA o kwiat, dostałem cały ogród, poprosiłem o staw, dostałem ocean, poprosiłem o drzewo, dostałem dżunglę, poprosiłem o dużego głupka i dostałem Twój nr BĘDĘ CHODZIŁA BOSO! POD WARUNKIEM, ŻE MÓJ BUT ZOSTANIE W TWOJEJ DUPIE!Napisz podanie do rzeźni o wymianę ryjaNadawałbyś się na trupa w jakimś serialuTy sie chyba leczysz u Dr. OetkeraJesli dla jakiegos chlopaka co cie wkurza bo cie podrywa to taki jak ja ;P"A teraz zostaw mnieSamą, bo nie mogę znieśćWidoku tego, żal mi cię,Chociaż tyle złego w sobie mam."Proszę czekać...X: Możesz mi dać swoje zdjęcie?Y: A po co?X: A wiesz mój ojciec składa rower i nie wie jak wygląda Wiesz, jak ja się popatrzę na jakąś dziewczynę na naszej klasie to od razu zaprasza mnie do przystojny jestem.* No wiesz xD . A nie przyszło Ci do głowy, że one się tak patrzą na twoje zdjęcia i sobie myślą :O! Jaki biedny upośledzony chłopczyk. A wezmę go zaproszę do znajomych, żeby mu było sobie spokojnie ulicą, czuję że nagle w coś wdepnąłem, oglądam buta, a tam będę z Tobą konwersować, ponieważ egzystujesz w brodziku intelektualnym, który koliduje z moimi imperatywami, a poza tym nie rozumiesz idei koncepcji założeń! Więc dochodzimy do konkluzji, iż ewenement jest ewidentnym paradoksem konstruktywnej rekapitulacji skolidowanej na adekwatnych arkanach coś się mnie stara pyta to mówię:"Naprawdę, przysięgam na zielone żywe" masz rację i myślę, że ma to wpływ na sukcesję wtórną na terenie zachodniej Afryki"._________________________________________________________________________________________zniszczyłabym cię,rzucając w Ciebie mleczkiem do demakijażu_________________________________________________A znasz wujka Władka?____________________________Turlaj dropsa leszczu____________________________mów do ręki, bo moja twarz nie chce tego słuchać__________________________________________________widziałem Cię u fryzjera jak klatę goliłaś__________________________________________x: Wal Nie, bo wózki są za to masz nasrane w papierek xD__________________________________"Wiesz, im jest ciemniej, tym bardziej mi się się bo śmierdzi!" :mrgreen:____________________________________"milcz jak do mnie mówisz"____________________________* Boże trzymaj mnie albo daj kamienia_______________________________________________________A Twoi rodzice robili Cię w akwarium i wpłynęła rybka___________________________________________________Sikasz na siedząco?_________________________________________________O głupoto,bądź przodem,pomszczę do mnie mówisz,to zęby na Cię, ale [CENZURA] się nie pali_____________________________________-Twarz w ziemię i nie kiełkuj,________________________________- jesteś jak słoik po ogórkach: pusty, zakręcony i twoje zęby są jak gwiazdy: małe, żółte, i tak daleko od masz takie gruba szkła, że jak przeglądasz mapę to widzisz, jak ci ludzie jesteś grubasem!- wiem, jak staję na wadze widzę swój PESEL. ale gorzej z tobą, bo ty widzisz swój nr telefonu_________________________________________________- gdyby cię pies zobaczył,to by się o własną budę zabił.!________________________________________________________- nie gadaj tyle bo ci metka z protezy kopnąć cię z pięści w twarz?"_______________________________________Gdybyś był taki mądry jak jesteś brzydki to byś samochód na wodę wymyślił____________________________________________________________________________________Masz tyłek tak gruby, że nawet żal go nie ściśnie________________________________________________Gdyby wsadzić Twój mózg do łebka od szpilki- to byłaby grzechotka____________________________Załóż bryle bo Cię z dupą sory mam do ciebie prośbę,daj mi swoje zdjęcie bo moja matkanie wierzy w ufo!_____________________________________-opowiedz nam o swoim wypadku?!?-no chyba nie powiesz ze się z takim ryjem urodziłeś!?!_______________________________________________________coś do mnie mówiłeś czy gnój paruje?_____________________________________________utopie cię w kałuży___________________________________________Uszy się myje, a nie o wannę trzepie_____________________________ Podobnie, tak jak z zeszłym roku mam dla Was świąteczny prezent! Chcę, byście w tym roku także kolędowali przy wigilijnym stole. W sumie nagrałam dla Was 10 najpiękniejszych polskich kolęd. Wystarczy włączyć filmy dostępne na moim kanale YouTube. Wszystkie nagrania są z tekstem. Jeśli jednak wolelibyście słuchać bez wyświetlania filmów, przygotowałam dla Was ŚPIEWNIK KOLĘDOWY do wydrukowania. W tym roku dołożyłam także nuty 3 kolęd na dzwonki, byście mogli wspólnie z dzieckiem świątecznie muzykować w domu. Wszystko to ZA DARMO 🙂 Pobierz śpiewnik kolędowy za darmo Nagrania kolęd w wersji fortepianowej na moim kanale YouTube, a wśród nich: Wśród nocnej ciszy Jezus malusieńki Anioł pasterzom mówiłGdy śliczna PannaPrzybieżeli do BetlejemLulajże, JezuniuMizerna, cichaBóg się rodziTryiumfy Króla Niebieskiego – NOWA KOLĘDA!Cicha noc – NOWA KOLĘDA! Śpiewanie przy rodzinnym stole podczas świątecznych spotkań to piękna polska tradycja. Wspólne muzykowanie jednoczy i zbliża. Nieważne czy potraficie śpiewać czy nie. Spróbujcie choć raz, a sami zobaczycie, że będziecie chcieli to powtarzać co roku! Jeśli podoba Wam się ta inicjatywa, udostępnijcie tę stronę w swoich social mediach i oznaczcie mnie, bym mogła Wam podziękować 🙂 Życzę Wam pięknych, rozśpiewanych Świat Bożego Narodzenia! Święta Bożego Narodzenia tuż tuż, pierniczki pewnie już gotowe, prezenty zapakowane, a choinka czeka na strojenie. Ten czas powinien być wyjątkowy – nawet jeśli miniony rok nie zawsze dawał radość i pełnię szczęścia. Bez względu na to, czy przy wigilijnym stole zabraknie bliskiej osoby czy za nami kilka koszmarnych porażek i trudnych chwil, warto zrobić wszystko, aby tegoroczne Święta kojarzyły się jak najlepiej. Jak to zrobić? Świąteczne tradycje to idealny sposób na dodanie do tych dni wiem, czy mieliście choć jeden taki moment w życiu, kiedy celebrowanie jakiegokolwiek dnia w roku straciło swój blask. Miało być tak pięknie, a było zwyczajnie, może nawet nudno. Nic wyjątkowego. Często jest tak, że w szale przygotowań (np. przedświątecznych), zupełnie zapominamy o cieszeniu się chwilą. Biegamy od sklepu do sklepu, pierzemy firanki, robimy własne ozdoby i pakujemy prezenty – a magii wciąż nie ma. Tradycje to opcja last minute na wyjątkowe święta. Przygotowałam dla Was listę pomysłów, którą warto wprowadzić w życie – po to, aby Święta były nie tylko czasem budowania bliskości, ale i odpoczynku, radości i Sesja zdjęciowaTutaj już nie ma wymówek – w tym czasie ubieramy się bardzo ładnie, staramy się wyglądać odświętnie i spędzamy czas z bliskimi, których często nie spotykamy w ciągu roku. To czas na domowe sesje zdjęciowe. Opcji jest bardzo dużo: tematyczne zdjęcia (np. co roku z domowymi pierniczkami, w świątecznych kolorach), zdjęcia w konkretnej pozie (np. rodzeństwo od najstarszego do najmłodszego), sesja małżeńska (bez dzieci!), sesja dziecięca – przy choince, z bałwankiem, z prezentami; sesja rodzeństwa – w czapkach mikołaja, w przebraniach. Warto zadbać o to, aby zdjęcia były dobrej jakości – przyda się dobre światło i ładna aranżacja tym roku sesję zdjęciową planuję na wigilijne południe – mamy prawie wszystko przygotowane. Mam dla moich maluchów odświętne stroje, w których wystąpią na kolacji. Zależy mi też na tym, aby mój brat znalazł chwilę na zrobienie mojemu M i mnie wspólnego zdjęcia – nie mamy takich prawie w ogóle. 2. Kolorowanie obrazka bożonarodzeniowego i dodanie go do rodzinnych jest terapeutyczne – podobno przypomina medytację, niweluje stres i działa na kreatywność. Każda wymówka jest dobra, żeby sięgnąć kredki i kartkę papieru! Można też, zupełnie dodatkowo, uznać, że kolorowanie to po prostu rodzinna TRADYCJA, zaprosić bliskich do stołu i spędzić razem czas. Jeśli macie dzieci, możecie w ten sposób stworzyć śliczną pamiątkę twórczości maluchów – dzieci udoskonalają swoją technikę z biegiem lat, są lepsze w kolorowaniu, ładniej rysują, po prostu się twórczo zmieniają 🙂 Z roku na rok zobaczycie kolosalne maluchy kochają kolorowanki, dlatego już się cieszę na bożonarodzeniowy wieczór – nawet małe dziecko może stworzyć coś na pamiątkę świąt. Kolorowanki tematyczne można ściągnąć z wielu miejsc (np. tutaj), kupić w sklepie lub znaleźć na pintereście (szukaj:christmas coloring page). Zasada jest prosta: każdy członek rodziny dostaje swoją kartkę. Bonus? Czas BEZ Wieczór w piżamach świątecznych lub świątecznych sweterkachJeśli ma pojawić się magia świąt, warto zadbać o to, aby ten czas był po prostu inny niż pozostałe dni w roku. Jednym ze wspaniałych sposobów na wyjątkowe przeżycie tych dni jest spędzenie czasu tak beztroskiego, jak tylko to możliwe. Jeśli tylko możecie sobie na to pozwolić, zróbcie coś szalonego – znajdźcie dla siebie jeden z tych okropnych świątecznych sweterków, przygotujcie takie dla bliskich. Załóżcie je w Święta i spędźcie czas na zupełnym luzie. Zachęcam do przygotowania pysznych przekąsek i gorącej czekolady z sweterki świąteczne są już u nas mocną tradycją! Niestety na razie to dzieci były tak wystrojone, a my jakimś cudem znów o nich zapomnieliśmy. Ale nawet jeśli tylko maluchy będą w sweterkach, będzie rzeczywiście odświętnie 🙂4. Oglądanie świątecznego filmuNie jestem wielką fanką filmów – oglądam raczej te z listy „filmy psychologiczne” 😉 Święta są jednak czasem spokoju, beztroski i luzu, dlatego warto któryś z wieczorów przeznaczyć na odstresowywanie się przy świątecznym filmie. Zasada jest jedna: film o świętach. Druga kwestia: popkorn (w sklepach można znaleźć piękne tekturowe pudełeczka do złożenia), gorąca czekolada, wino lub piwo, wielki koc, światełka w tym roku nie mam bladego pojęcia, co można obejrzeć w te święta. Kevin odpada – wydaje mi się, że znam go na pamięć. Możecie mi coś polecić?5. Świąteczne śniadanieWigilia to standard – przygotowujemy się do niej całymi tygodniami. Dobrze byłoby, aby ta podniosła atmosfera nie zniknęła w kolejne dni i nie zamieniła się w siedzenie za stołem i pożeranie z nudów czegokolwiek. Idealnym pomysłem jest rozpoczęcie świątecznego dnia wyjątkowym, rodzinnym śniadaniem – z muzyką w tle, czymś pysznym do zjedzenia (wyjątkowo przygotowanym na ten moment). Tak chyba robi się wspomnienia?Zabieram do rodziców wielki słoik z syropem klonowym – mam zamiar przygotować całe mnóstwo placuszków racuszków z jabłkami i cynamonem. Dodam do kominka zapachowego olejek korzenny, puszczę świąteczną muzykę i zaproszę wszystkich do stołu. Taka świąteczna tradycja byłaby cudowna – w Boże Narodzenie zawsze placuszki racuszki z syropem Czytanie świątecznej historii (np. w Biblii)Dla wielu z nas Święta to czas rodzinny, dla innych to też bardzo religijny czas. Warto zatem zadbać o to, dlaczego spotykamy się przy świątecznym stole w tym czasie. Historia biblijna czy opowieść zaczerpnięta ze świątecznej książki to sposób na dodanie do świątecznej bieganiny odrobiny znaczenia. Małe dzieci chętnie wysłuchają historii, którą przedstawia np. Emilie Beaumont, starsze pewnie zechcą poznać więcej szczegółów. A dorośli? Raz jeszcze zatrzymają się w tym roku staramy się jeszcze bardziej zadbać o świąteczny klimat i oprócz standardowych opowieści, dodajemy do naszej tradycji cudną książkę „List od…”, która jest nie tylko piękną opowieścią. Dzięki niej na wielu oddziałach dziecięcych w całej Polsce powstaną Biblioteki Małego Pacjenta. Bardzo Was zachęcam do udziału w tej akcji. Całkowity zysk związany ze sprzedażą tej książki zostanie przekazany na ten cel. 7. Świąteczna playlistaBez muzyki ani rusz! Oprócz kolęd, które pięknie śpiewamy w gronie rodzinnym, warto zadbać o stworzenie playlisty na czas przygotowań, dekorowania domu czy ostatnich poprawek przed Świętami. W kolejne dni muzyka może cicho nam towarzyszyć lub głośno nadawać rytm lubię muzykę z dawnych lat – dla mnie świąteczny klimat najbardziej jest wyczuwalny przy piosenkach Earthy Kitt, Deana Martina i Franka Sinatry. Stworzyłam dla nas playlistę, która będzie nam grała przez całe Święta – oczywiście nie zabrakło na niej standardu jak „All I want for Christmas”.8. Pomoc dziecku w potrzebieCzas świąt dedykowany jest dziecku – chodzi przecież o małego Jezuska, który się narodził. Chodzi o dzieci – na całym świecie, w naszym rodzinnym mieście czy na osiedlu. Choć chcemy dbać o siebie i bliskim w tym czasie, warto na chwilę spojrzeć poza swój świąteczny dom i zadbać o szczęście dziecka w potrzebie. Sposobów może być wiele – od pomocy online (np. datek na wsparcie konkretnej osoby) po wolontariat. Warto upewnić się, że nasze własne dzieci dostrzegają, że w święta nie zajmujemy się tylko własnymi prezentami, ale i obdarowywaniem innych ludzi – rzeczami, ciepłem, dobrocią. Może to czas na oddanie części swoich zabawek – tych wciąż w dobrym stanie?W czasie tak radosnych świąt chcemy zapomnieć o niedobrym świecie – oczywiście. Zamiast jednak tak egoistycznego podejścia, można poszukać sposobów na pomaganie dzieciom. Szukamy też sposobów na pomoc dzieciom, które przebywają w najbliższych nam domach dziecka – ten czas powinien być dla nich jak Całusy pod jemiołąUważam, że każdy pretekst do całowania się jest dobry. Trzeba zatem jak najszybciej znaleźć jemiołę, zawiesić ją w najwygodniejszym miejscu i przystąpić do akcji. Zacznijmy od małżeństw – co najmniej kilkanaście całusów w ciągu dnia to absolutna konieczność (zachęcam szczególnie wtedy, gdy zaczyna się prawdziwie włoska kłótnia lub zaczyna panować niewyobrażalny chłód). Na buziaki zasługują dzieci, mama, tata, brat – bez względu na to, co działo się w minionych chwilę biegnę po naszą jemiołę – dzisiaj wyjeżdżamy na Święta do moich rodziców, więc to ostatnia okazja. Chcę w tym roku zawiesić maleńkie gałązki jemioły nad łóżeczkami naszych dzieci po to, aby wycałować je za wszystkie czasy w te Czas na oglądanie choinki i świątecznych światełekKiedy tylko skończy się szał przygotowań, koniecznie trzeba zobaczyć efekty swojej pracy. Właśnie wtedy wyłączamy telewizor, wstajemy zza stołu i siadamy przy choince z czymś ciepłym do picia. Ta chwila może trwać krótko, a może też stać się momentem do zwierzeń i przegadania całego wieczoru. Może małżeńskie planowanie następnego roku? Może podziwianie światełek z maluszkiem, na którego się czekało tak długo?W domu moich rodziców choinka stoi przy schodach – to chyba dla nas idealne miejsce. Już widzę nas (mojego brata, M. i mnie) w wigilijny wieczór z grzanym winem w rękach. Chcę też pooglądać światełka z dziećmi – z każdym osobno. Takie rzeczy chcę wspominać w przyszłości. Na starość 😉11. Bombka dla dzidziusiaTradycją świąteczną może być też kolekcjonowanie bardzo wyjątkowych rzeczy – bombek. Oprócz standardowych rzeczy zawieszanych na choince, pojawiają się też ozdoby, które mają przypominać o wyjątkowych chwilach dzieci. Można co roku kupować nową bombkę dla dziecka lub mieć tylko tę z pierwszych w życiu moja ulubiona świąteczna tradycja, którą cieszymy się od pierwszych Świąt naszej nastarszej córki. Zwykle unikam zbierania rzeczy jednak to jest wyjątek tak uroczy, że cieszę się na te zakupy co roku. Jak na razie udało mi się zdobyć „bombkę” – parę łyżew (to dla Hany), jutro wybieram się po dwie pozostałe. Między innymi po pierwszą bombkę sądzicie o moich propozycjach? Macie ochotę na rozpoczęcie którejś z tych tradycji? Która byłaby dla Was najwspanialsza? Dajcie znać, jakie inne tradycje trzeba wprowadzić – te Święta będą u nas bardzo wyjątkowe! Żadna ława nie zastąpi stołu, przy którym do wspólnego posiłku może zasiąść cała rodzina. Bez stołu trudno mówić o prawdziwym domowym cieple. Stół będzie nawet w niebie. Dlatego precz z ławami, niech żyją stoły! Dawno, dawno temu w domu moich dziadków stał na środku pokoju potężny owalny stół — taki, jakich teraz się nie produkuje. Przy tym stole po rozsunięciu środkowej części mogły usiąść aż dwadzieścia cztery osoby. Na co dzień, gdy stół był złożony, dawał miejsce co najmniej osiemnastu. Jako małe dziecko bardziej interesowało mnie to, co było pod stołem — to tam kryło się ulubione miejsce zabaw moich i mojego brata. Stół przykryty był purpurową aksamitną tkaniną zwisającą do samej podłogi. Tworzyło to pod stołem mroczne, tajemnicze miejsce. Zakamarki pod blatem stołu służyły nam do chowania różnych skarbów dzieciństwa, a pozioma belka, łącząca przy podłodze potężne nogi stołu, stanowiła świetne miejsce do siedzenia. Bardzo lubiliśmy chować się tam i siedzieć cichutko, obserwując spod tkaniny poruszające się nogi naszych bliskich. Ten stół był centralnym miejscem domu. Dlaczego właśnie teraz postanowiłam napisać o stole? O jego znaczeniu w naszym życiu, w życiu rodziny? Ponieważ mam swoją teorię, która mówi, że to właśnie stół otoczony wianuszkiem krzeseł, a nie ława przed telewizorem, powinien zbierać rodzinę w jedno miejsce i że dom bez stołu, do którego można zasiąść, nie jest prawdziwym domem. W domach, w których zapanowała moda na niskie ławy, przy których siedzi się bokiem, z talerzem na kolanach, nie ma miejsca na rodzinne świętowanie, na rozmowę twarzą w twarz, na bliskość i połączenie rąk. Mamy grudzień — miesiąc, w którym chrześcijański świat przywołuje do publicznej świadomości fakt przyjścia na świat Zbawiciela, ucieleśnionego Boga, i na okres świąt zamyka biura, fabryki i sklepy, znajdując czas, by zasiąść do świątecznie udekorowanego stołu. W każdym kraju — zgodnie z jego obyczajami — wygląda to inaczej, ale wszędzie świadczy o tym, że ludzka potrzeba świętowania, zebrania się razem w jednym miejscu choćby na chwilę jest bardzo silna. Ucicha wtedy hałas supermarketów, znikają tłumy z ulic, zapalają się światła w domach i ludzie, którzy zwykle nie mają dla siebie czasu, zasiadają do stołu. Sięgają po telefony i dzwonią do tych, których oddzielają morza i oceany. By przez chwilę, choć przez tę ulotną chwilę znaleźć namiastkę intymności i bliskości, zagłuszyć bolesną samotność ukrytą w głębi serca. Bardzo potrzebujemy zasiadać do nakrytego stołu, spożywać razem posiłki i rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać… Szczególnie teraz, gdy żyjemy w tak strasznym przyspieszeniu, musimy znaleźć czas na wspólne świętowanie, na zapraszanie do naszego stołu przyjaciół, z którymi będziemy się dzielić tym, co mamy, którym powiemy o swoich uczuciach, często wstydliwie skrywanych. To rozmowa o tym, w co wierzymy, co czujemy i jaki mamy świat wartości, utworzy tak potrzebną bliskość z ludźmi karmionymi na co dzień zdawkowymi uprzejmościami i niewiele znaczącymi słowami. Właśnie okres grudniowych świąt i kończącego się roku jest świetną okazją do zacieśniania naszych więzi z rodzinami, przyjaciółmi i znajomymi, do pogłębionej refleksji o sensie i wartości naszego życia, za które Ktoś dwa tysiące lat temu oddał swoje życie. Może być także piękną okazją do otwarcia naszych domów, serc i połączenia rąk w modlitwie, do wspólnego przygotowania się na powrót naszego Pana — Jezusa Chrystusa. Barbara Niemczewska Skrót artykułu. Całość dostępna w elektronicznej wersji do nabycia tu: lub w wersji papierowej w dużych salonach Empik. Wyświetlenia: 1 169 Dzisiaj spotykamy się na ogół w gronie przyjaciół, rzadziej – najbliższych krewnych. I, co charakterystyczne, mamy pewien kłopot, bo podczas takich spotkań należałoby porozmawiać… A oznacza to nieraz stąpanie po polu minowym. U schyłku lat 70. odbył się w mieszkaniu mojej dalekiej krewnej wielki zjazd rodzinny. Ostatni taki zjazd. Będąc uczniem liceum, zobaczyłem nagle przy stole ludzi, których w większości znałem jedynie z opowiadań. Więc siedział tu cioteczny brat mojego dziadka, który (brat, nie dziadek) był amantem przedwojennego kina. Jego siostry: kilka starszych pań w ciemnych sukniach z koronkowymi kołnierzykami; każdy z nich spinała ocalona z dawnych czasów kamea. Krewni, bliżsi i dalsi. Przed moimi oczami otworzył się na chwilę świat jak ze starego kina, a ja sam musiałem z pewnym zakłopotaniem grać w nim rolę dobrze wychowanego beniaminka. Któraś z ciotek stwierdziła, że mam głowę „całkiem jak Tadeusz” i przez chwilę poczułem na karku nieznany mi wcześniej ciężar. Na szczęście wkrótce pozostawiono „dzieci” w spokoju, a zaczął się czas anegdot, ustalania koligacji, nieco już zatartych w pamięci, opowieści o podróżach z czasów, gdy brat babci uczestniczył jako młody chłopak w rajdzie Monte Carlo, a siostra dziadka zrobiła skandal i wbrew woli rodziców porzuciła studia, żeby wziąć ślub z oficerem Legionów. Więcej takich spotkań nie udało się urządzić. W ten sposób – tak sobie dziś myślę – miałem okazję być świadkiem zamknięcia dziejów Wielkiej Rodziny, która w czasach przed moim urodzeniem stanowiła w wielu kręgach naturalną formę życia towarzyskiego. Dzisiaj spotykamy się na ogół w gronie przyjaciół, rzadziej – najbliższych krewnych. I, co charakterystyczne, mamy pewien kłopot, bo podczas takich spotkań należałoby porozmawiać… A oznacza to nieraz stąpanie po polu minowym. Nie, nie będę nikomu wmawiał, że to choroba wcześniej zupełnie nieznana: już wkrótce po owym zjeździe rodzinnym był Sierpień, po nim stan wojenny – i nagle okazało się, że ciotczyne imieniny (w węższym gronie, niż tamto) skupiają zarówno wściekłą na komunę młodzież, jak zbyt (naszym zdaniem) ogólnikowo zmartwionych dorosłych, a wreszcie i jednego czy dwóch entuzjastów generała Jaruzelskiego. Skutki dla atmosfery przy stole były – powiedzmy to oględnie – opłakane. W wielu domach wprowadzono wówczas zasadę, której nie porzucono do dziś, a mianowicie: „Tylko nie rozmawiajmy o polityce”. Niemniej w zupełnie nowej sytuacji, z inaczej zdefiniowanymi obozami, polityka stała się najbardziej ekscytującym nas dziś tematem – i kiedy nie można o niej mówić, czasem wydaje się, że w ogóle nie ma o czym mówić. Przy czym, co gorsza, „linki” do polityki prowadzą od tematów do tej pory politycznie neutralnych – i nie jest bezpiecznie wszcząć pogawędkę o Wajdzie, serialu pokazywanym w TVN, Kilarze („ty wiesz, że on słucha Radia Maryja?”), czy wystawie sztuki współczesnej. O Kościele już nie wspominając. Przyznaję niechętnie: jakaś logika w tym jest, bo w Polsce rozgorzał istotny spór kulturowy, maskowany jedynie awanturami politycznymi o niewielkim stopniu powagi. W istocie chodzi więc o pytanie dotyczące modernizacji Polski oraz naszej tożsamości w nadchodzącym stuleciu – i w tym sensie rozmowa o literaturze i sztuce ma pośredni związek z dzielącym nas konfliktem. Problem jednak w tym, że żadna ze stron nie umie bądź nie chce tego konfliktu jasno i precyzyjnie opisać, częstując nas albo kompletnie już paranoiczną narracją o zamachu w Smoleńsku (nie mówię o ewentualnych błędach w śledztwie, to inna kwestia), niepolskim rządzie i tak dalej – albo okrągłymi frazesami, skrywającymi trywialny fakt, że partia, będąca dłużej przy władzy, zasysa masę karierowiczów, dla których zdobycie a następnie utrzymanie stanowiska jest jedynym, dającym się pomyśleć celem. W dodatku uczestnicy kłótni – bo już nie dyskusji przecież – powtarzają w kółko to samo, co dodatkowo podgrzewa emocje, bo trudno się nie denerwować, kiedy ktoś z „naszych” tłumaczy „tamtym” tysięczny raz to samo, a tamci wciąż trwają przy swoim (lub, jeśli ktoś woli takie ujęcie, gdy ktoś z „tamtych” po raz tysięczny próbuje przekonać nas do głupstwa). Owszem, są próby „zstąpienia do głębi” i zarysowania alternatywy istotniejszej niż kwestia, czy rację ma Adam Hoffman, niezmiennie odsądzający premiera Tuska od czci i wiary, czy, wprost przeciwnie, rację ma Stefan Niesiołowski, z nużącą furią wyrzekający na prezesa Kaczyńskiego. Taką próbę niewątpliwie stanowiła książka Jarosława Marka Rymkiewicza Samuel Zborowski, od której włos mi się zjeżył na głowie, ale przynajmniej musiałem się po jej przeczytaniu zastanowić, dlaczego tak dramatycznie się z wielkim pisarzem nie zgadzam. Takie próby słychać nieraz w kręgu Krytyki Politycznej, by wspomnieć choćby tylko o książce Agnieszki Graff Rykoszetem, która skądinąd też skłaniała mnie do polemiki (mniej fundamentalnej niż Rymkiewicz). Głosów podobnych jest pewnie więcej, ale niełatwo do nich dotrzeć, ulegamy bowiem wszyscy wrażeniu, że toczy się przed naszymi oczami bitwa dwóch zwartych szeregów, i nawet wypowiedź niezależna i godna rozważenia zostaje poddana, jak myśliwiec NATO, prostej identyfikacji według systemu swój-obcy, obcych zaś z założenia nie czytamy. Więc dalejże, z rozwianym włosem, piętnować osobników, deklarujących podziw dla tych, których my nienawidzimy i odwrotnie; choć chwila refleksji pozwoliłaby nam zauważyć, że jednakim piętnem obarczamy w rezultacie ludzi, którzy naprawdę plotą androny i tych, których sądy mogłyby nam interesująco wzbogacić obraz świata. A przynajmniej pozwolić pomyśleć lub wręcz porozmawiać z kimś na tematy ciekawsze i ważniejsze, niż to, kto co powiedział onegdaj na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Przed sporem o przyszłość kultury polskiej nie uciekniemy, ale gdyby jego meritum udało się uchwycić w precyzyjnych słowach, emocje byłyby mniejsze. Sądzę bowiem, że stosunkowo trudno byłoby znaleźć we współczesnej Polsce ludzi, którzy naprawdę życzyliby sobie porzucenia naszej tożsamości i roztopienia się w magmie nieokreślonej europejskości, jak i ludzi, którzy na podobieństwo Amiszów chcieliby wyrzec się dorobku cywilizacji z ostatnich trzech stuleci i wskrzesić sarmatyzm. Zapewne okazałoby się zatem, że różnice w najbardziej podstawowych nadziejach, w wymarzonych celach – owszem, istnieją, nie są jednak aż tak szalone, byśmy nie mogli dyskutować o nich spokojnie. Polska nie stała się nagle obszarem, zamieszkanym przez paleotradycjonalistów lub zgoła rodzimych neofaszystów z jednej strony, a z drugiej – lewaków, wrogich wszystkiemu, co wzniosłe, wspominających za to ze czcią Feliksa Dzierżyńskiego. Ofiary katastrofy pod Smoleńskiem opłakiwaliśmy przez kilka dni wspólnie! Zapiekłą niechęć budzi ksenofobia, nie patriotyzm; bluźnierstwa, nie zaś krytyka instytucji Kościoła – choć i to prawda, że w toku awantury jedno bierze się nieraz za drugie, i że oczywiście zdarza się czasem spotkać prawdziwego ksenofoba oraz rzeczywistego bluźniercę. Zdarza się c z a s e m; nie spotyka się ich bez przerwy. Zdaję sobie sprawę, że powtarzam dość poczciwie rzeczy oczywiste i zarazem mocno odległe od emocji, które nam na co dzień towarzyszą. Z obawą przypominam sobie (nie wiem, czy nie zmyśloną) opowieść o pewnym programie telewizyjnym sprzed dwudziestu lat. Otóż rozmawiano w nim na żywo z telewidzami o różnych problemach życiowych – i jakoby pewnego razu zadzwoniła do niego kobieta, która zwierzyła się, że jej mąż bija ją prętem (od zasłon, zdaje się). A prowadzącym był pewien znakomity dziennikarz, zresztą senator, osoba o tyleż ceremonialnym, co łagodnym sposobie bycia. I redaktor ów na to straszliwe wyznanie zareagował podobno następująco: „Proszę pani, jak ma właściwie na imię pani mąż?” – „Franciszek”. „To ja poproszę teraz kamerę bliżej” (na ekranie pokazało się jego zbliżenie; prowadzący spojrzał prosto w obiektyw). „Panie Franciszku! – rzekł z troską w głosie. – No, jakżeż tak można? Żonę?? Prętem???” Więc świadom, że może nie jestem daleko od tej postawy, powiem jednak, jakie zamarzyło mi się tymczasowe remedium na nasze pełne histerii kłótnie. Otóż należałoby, po pierwsze, wyrwać się z kręgu bieżącej polityki i zainteresować się tematami całkowicie oderwanymi od niej, jak: szczegóły bitwy pod Trafalgarem; neutrina, które jakoby poruszają się szybciej od światła; niewątpliwie wciągająca jest też kwestia układania ikebany. Nie żartuję: posiadłszy wiadomości z podobnych dziedzin moglibyśmy spotkać się i o tym właśnie porozmawiać. Lecz w tym momencie pora jeszcze na krok drugi: chodziłoby mianowicie o opanowanie umiejętności snucia – bez nudzenia słuchaczy – długich historii (jak Jerzy Stempowski, który podobno, nie zastawszy kiedyś przyjaciół, a jedynie ich córkę, w oczekiwaniu na gospodarzy zabawiał ją przez kilka godzin opowieścią o rozmaitych tradycjach zdobienia porcelany). Kadra, od której można by odebrać kilka lekcji, już jest, to stowarzyszenie Studnia O., grupujące „opowiadaczy” i organizujące w Warszawie coroczny Międzynarodowy Festiwal Sztuki Opowiadania, na którym można posłuchać zarówno baśni z Bliskiego Wschodu, jak relacji z podróży na Syberię czy pasjonującego pono występu polskiego opowiadacza, relacjonującego przebieg meczu piłki nożnej Polska–Brazylia z roku… 1938 (na podstawie ówczesnej prasy i zachowanej częściowo relacji radiowej). Wyposażeni w ten sposób, możemy spotkać się z przyjaciółmi i rodziną, i spędzić dziwny a intrygujący wieczór. Jak w wierszu Włodzimierza Szymanowicza Zaproście mnie do stołu (śpiewanym kiedyś przez Elżbietę Wojnowską): „Może znajdzie się między wami wojażer / Opowie / o dawnych krajach, egzotycznych krajach…”. Im bardziej egzotyczny temat, tym lepiej. Przypomnimy sobie, jak słuchać się nawzajem, nie szykując się do gwałtownej polemiki, nie zakrzykując rozmówcy – bo poruszane kwestie nie będą budziły złych emocji. Odkryjemy barwne zainteresowania bliźnich. I wtedy, po jakimś czasie, będzie można ostrożnie zapytać ludzi, których zdążyliśmy polubić: „To jak zrobić z Polski kraj swoisty, bo polski, a zarazem życzliwy nie tylko dla swojaków; i jak – nowoczesny, w którym dobrze czuliby się także ludzie, odnoszący się do nowoczesności z lękiem?” Jerzy Sosnowski – pisarz, eseista, dziennikarz Programu Trzeciego Polskiego Radia, członek Zespołu Laboratorium WIĘZI. Wydał Śmierć czarownicy, Ach, Szkice o literaturze i wątpieniu, Apokryf Agłai, Wielościan, Prąd zatokowy, Tak to ten, Czekanie cudu, Instalacja Idziego. Rozmaitości niedziela, 20 grudnia 2015 13:30 Dlaczego na wieczerzy karp? Wigilia świąt Bożego Narodzenia szczególnie uroczyście obchodzona w Polsce obfituje w wiele symboli. W innych krajach ten dzień nie jest tak ważny; nie zasiadają do wigilijnej wieczerzy; Polacy zaś – nawet ci na obczyźnie – celebrują ten wieczór przygotowując się do narodzin Jezusa. Podczas uroczystej kolacji dzielimy się opłatkiem. To zwyczaj jeszcze z początków chrześcijaństwa i. Jak się okazuje, przetrwał także tylko w Polsce. Łamanie się opłatkiem oznacza dzielenie się tym, co mamy najwspanialsze w duszy – dobrem, ciepłem, mądrością. Żeby obdarować kogoś dobrem czasami trzeba wybaczyć mu winy. Dlatego święta to czas pojednania. Dzieląc opłatek przekazujemy nie tylko wartości duchowe, ale też materialne. Tak narodziła się tradycja wręczania prezentów. Nie wolno zapominać, że w chrześcijaństwie opłatek symbolizuje samego Jezusa. Chrystusa, dzielenie się nim to również wyznanie wiary. Żeby było dostatnio Pod białym wigilijnym obrusem powinno leżeć sianko. To przypomnienie dla wszystkich, że Jezus urodził się w ubogiej stajence, a nie w pałacu i przepychu. Na stole tylko postne potrawy. Stara tradycja nakazuje, by były to owoce, dary pól, jezior i lasów. Obowiązkowa na każdym stole była kutia – parzona pszenica z miodem i makiem. Pszenica zapewniała na przyszły rok dostatek, mak spokojny sen, a miód słodkie życie – nie tylko doczesne, ale także wieczne. Ryby są również starą tradycją. Ryba to znak chrześcijaństwa. W dawnych czasach tylko na bogatych stołach podawano karpia i faszerowanego szczupaka. A że każdy chce mieć choć namiastkę bogactwa, tak oto karp, nawet ten królewski zawędrował pod strzechy. Stół wedle zamożności W zależności od regionu ustawiono parzystą bądź nieparzystą liczbę potraw na stole. Siedem podawano na stołach chłopskich, dziewięć na szlacheckich, a jedenaście na magnackich. Ten sam podział dotyczył także sześciu, dwunastu i osiemnasty dań. Dobry obyczaj nakazuje zostawić puste nakrycie na stole. Za czasów powstań i różnych niedoli przypominało najbliższych zesłanych na Sybir albo zamkniętych w więzieniach. Dzisiaj puste miejsce zostawiamy dla bezdomnego, pamiętają, że do powinności dobrego chrześcijanina należy otwartość na bliźniego. Gwiazdka – znakiem nadziei Do wigilijnej wieczerzy usiądziemy dopiero, gdy zaświeci pierwsza gwiazdka. Zwyczaj jej wypatrywania istnieje w całym chrześcijańskim świecie. To ona prowadziła trzech króli do stajenki, gdzie narodził się Bóg. Symbolizuje Boga, Mądrość i Światło dla ludzkości, które daje nam nadzieję na życie wieczne. Przy choince śpiewamy kolędy. Sama choinka przyszła do nas niedawno, bo w XIX wieku, z Niemiec. Na początku była bardzo skromna. W Polsce przybyło jej ozdób i świecidełek. Orzechy zapewniały trwałość i wierność, jabłka przypominały o zakazanych pokusach. Łańcuch to nie tylko obraz rajskiego węża. W czasach rozbiorów, a i także po wojnie, również w czasie stanu wojennego, przypominał, że ojczyzna jest zniewolona. A zielone drzewko – tu zwykle świerk czy jodła – to znak życia wiecznego. Przeto szanujmy, a nawet kochajmy symbole, także te bożonarodzeniowe.

dzisiaj zaproszę mamę do stołu