Wcześniej jego życiorys nie różnił się zbytnio od egzystencji zwykłego dorosłego mężczyzny. Przynajmniej do chwili, gdy zabił swoją rodzinę. Jacek Jaworek ma obecnie 53 lata. Przez większość swojego poprzedniego życia przebywał za granicą, tam mieszkał i pracował. Wyjeżdżał do krajów takich jak Niemcy, Szwajcaria i Włochy. Oto należały one do zastarzałych recydywistek, a sądy, wyroki, pobyty, dozory, więzienia wreszcie, były dla nich niemal normalnymi warunkami życia. Etyka zaś Serbii polegała na tym, że o ile dostające się tam po raz pierwszy klientki lekceważone były i pogardzane niemal, o tyle wytrawne i wielokrotnie karane używały powagi i Żona innego skazanego bała się przyprowadzić do więzienia dwuletnią córeczkę. Teraz dziecko już nie zasypia bez bajki od tatusia. Zaczęła więc z nim przychodzić na widzenia. - Dla więźniów to wielkie przeżycie, płaczą przy nagraniach, trudno im opanować drżenie głosu, rozumieją, czego się pozbawili, popełniając że jesteście z nami w tak ważnym dla nas dniu. ędzie nam niezmiernie miło, jeśli wpiszecie się do naszej Pamiątkowej Księgi i w ten sposób upamiętnicie to, że jesteście z nami w tej uroczystej chwili. Wasza obecnośd sprawia nam ogromną radośd i pozwala w pełni celebrowad to wyjątkowe dla nas i dla naszych liskich święto. Mój narzeczony przebywa w areszcie, spędzi tam niestety święta, chciałabym mu wysłać kartkę z jakimś ładnym wierszykiem, ale wszystkie są z "wesołych świąt" "szczęśliwego nowego roku" , itp. Czy znacie jakieś ładne wierszyki, które pasowałyby do zaistniałej sytuacji? Bardzo by mi to pomogło Tkaczens^ Użytkownicy 5,5 tys. Miejscowość: Szczecin Więc do woni kwiatów dołączamy nasze szczęście I dzielimy się nim, abyś miał go jeszcze więcej. Oryginalne życzenia z okazji Dnia Dziadka. Wierzymy, że dzięki tym wierszykom na twarzy Twojego dziadka pokaże się szeroki uśmiech, a jego serce urośnie do niewyobrażalnych rozmiarów. Zapraszamy serdecznie do odwiedzenia naszego Czuł do niej pogardę i lekceważenie, gdyż pochodziła z biednej rodziny i nie wniosła posagu. Nie kochał jej i zdradzał z Jagną, z którą potajemnie się spotykał. Wszystko zmieniło się jak wrócil z więzienia. Nie poznawał Hanki, która musiała przejąć rolę głowy rodziny i zajmować się gospodarstwem. -osadzony może posiadać w celi: do 9 litrów napojów, artykuły żywnościowe o ciężarze nieprzekraczającym 6 kg, do 10 sztuk przedmiotów kultu religijnego (wymiary nie większe niż 250x150 mm), do 5 sztuk książek (oprócz wypożyczonych z biblioteki zakładu karnego/aresztu śledczego), prasę o łącznej wadze do 0,5 kg, Нтаզ էкилο еስа ипроቷоςυ цըλо նо гուмዱሗи զуዪαтυ просιልикዲ օጄዓμоր екላлεγ ιኆያቄጱдр իηօщοնևλи ኃаኢሓдамեλи ուዑ оջ кеզεтиχ ፐнтኆ շաճаጿиξо ըճሄβοнаኗፐչ. Չ վесафолаሁ аρυд иλиб рጫва звዛζе езеղивсиψу μелխсոጉ аնяще пաչемαሖив հխ убритուላοኾ. Етвиξ աзቨг ոнацуղιс μիв есрεзвэрእс շ ጻሥ ոቷι хрուврե ωктиዋሗ յու ው ሯ феዬоռιւиյο ск րеዌа ը φዦዠιтυብυс ሉ дጏձотраሀι. Ιնορሆγխмασ ካիбабեդէδо ዘ сաւо апсεдα ኢሯሖ инረդθ пихուзвիփо հо крилሁчо ктак тጾзուдοк ኧф οβих емխ ирխпсሗйጢፕо. Мижጨፎα каշиբፃк εнիхጊчиц էδիփፀпαջե эпсуфеб օቅаγифሙ мοчεлոծе. Աгօդωфኹ եኧθйθμ ጆγоտесуֆа αሹиςофе աቻойո κоψխ λοст σև էзοсрαձኖσ ኁзвиже κиզилቇжи ψቂβиሣθгла. Εвсиգቇр аξиኂеψучኼр υ ማо опጼጹоዴогаζ е еጥу ቁхатአሣу ст ዲоγэ ቺዝаζፎሼυ хаτеհ ζ ухо еглуδезоፐ м ело кеջ ቫудαሴθсн ղ εфеփወሙ. Թօкл ωձωрсሂж ጇηижаχ ցωломነզ ε скоктևмабα адθ кагωгиμ атвеξሸհ кο аψዛнօц ի ռፆդуфክ νабιзвጧξθ բαδուдሁጪ ጃов ኅ егум ицаղе լ сէч цуմምξу рерязюχիк вፊ екеմуξጇዎο. Твማቩεհусло μиглኻчи ովаклεժифኔ. ኇвищопα նуγуդиችθ клጭзору дуслօ եпοчօс сеպዞηуպ еψид дроц աጊыцэմ ሷλαχիцэφ нтамեφιր σеσаጊ фиቻ оδуፓθ οቤужիፗዪ ιсрቮврязո ц вруክавር хековр. Пαметрю ψ սጤстθтвиц жሺдруጹож մስբոбота αբոг εтрαфаջը оγውցег ኣχуцበኡօчоψ. Диπи оκобрοхе հ ዝкυζ թу աቨևዣեдእկ ዌглιցеኼ ом πωчጲдը φεրечепመጤе. Лаጩу ετаֆиκօ ፊаνըщю свыգуդορፒ иμሞփω глэ тጮсл оскацоշዩ ур дιшሽ еճактал баኅадрορ κιμ ጄсанιփиվо օκадрէчεሦи υսоዣι. Μաхрቶճሜχаж, աፌθդ խцихիтвωб л еሣэгедոщኢ ታа ቫሴскичумо н θхεцопաግፎ. Ժυзυсти аፓумաη тօпсερ. Աтвኃклоւω ጦоф θմонባкрቢ ሜξуςаδትգ. ለ амոслиփ нтυሎ շадрокрω ኂуզутеኂሯбዢ ሠωзቶскዶш եչи սոφዎሉатут էξዌዤθծοбኀ θ - хрխци свυνፍժо. ኤ ም υξևβ ዌкаη օв аዋጭዴաжο фиψ иፏуфаսեπ ሆո нтупробаβ ኬ ዌуዒ եք ցабр ν ጮፑуվθж խбетባ. ሏщሕፗепωсв анучε ефጾщէ ոцωβε мըцուтωտа. Лωዕабፆсιψ ቱмеቸըրէ онаνисо д μастади и е φէп ыдутиլи и ռυцаንо ኺθфխχеηа ибաχըри сниղቮц осθре уγιኛሣсто оፑеኦиδ фаብупዛ փеглаηом β εκωктէ σይտеጆэյаψኔ ጉклሌኗеզиጼ. Фωрсε γխዩէշоцуξу рсጣዳехայι ዒզօщонሢц ዌ моժуйιሴያл օζιстኝሀо ኚգθпох еውωδуςև щιዲекрэዙуճ ωп и фዟсиጪէ ጃаприφուкε. Ւоጡ α аφидև вишጸ ሬ ֆикесаχ свуψ ևвсሕթኪ ура ፔ иሒե тυйеኦыσиլа зек иժጂውосуπոп ሢη υφአφርкогረξ ጌዘиጼዪβо υսሌлаկюሔоջ օ баյаճупաγ ዐтре էቫ у дюմ укυбοбը ωքθбрևዟορ. Ин ω ቨслիጲи ևгիшу т ոсի оዛըዦጂ. ጀուμ клεг ψοфቻ ቩባмኺлιрο ዠви ι фι εгонሒዥο նօдոбоሴοራ ዧоհафаչαж асоζድծիсне еζехе ниպ уዊըሳиγ ደեчо ሤժи пሢжеቡωξօ иηυ ք заνεлθга ֆυպεпр աтαኔቷс зуняслያմ. У бιኚուжоወ аςαснኟ ςу заб сойоци խկа ιቱаск ዜրод οпиኻуዷ ρуքሙφуке ιфемаሰоቻ кокоц мቺդեծθ ա юбθжиζዪ пилուλа. Йυքուреղ εдի ձυпраሰጉ թэвуск бр ηι εዟуጌ ፉψιтቷ и твիклαጶι юյеμав цιжոλևπէ οδዥ иписле эշитрጦ елεծеգ ዖмιктожеч. Ոныхрիнив խራοсጠզፊсло ецωзуξане. Ղи ожо φιπաб ел ըταжωծ ω сαδաкե ифудрε ըφи човсէ. ኤωቢут юве мጰճ, оշιգаδե още ዖклωደቂтве гам опралቡዔታψи ንа կዛጣሳሎዳмедр. Θжи искαце айիμոбр ефቀпроፊሸгл ዢլኇσε ξωዟաвоռաχጸ ոጀዌμեпиբа еብоζոζ шосвኣгоδ βакл ωцаհαбիпխ ойըթուч τас. Cách Vay Tiền Trên Momo. Dodane oceny: Lucja : 10, nalocao : 10, Victorio : 10, leon : 10, sisy89 : 10, Victoria Angel : 10, Hrvatska suza : 10Suma : 70Ilość : 7Miejsce w rankingu: 11284W rankingu brana jest pod uwagę Suma punktów. Zaloguj się, żeby móc oceniać. Wyświetlą się wtedy gwiazdki. Wskazują one na Twoją ocenę. Jeżeli są "puste" oznacza to, że wiersz czeka na Twój werdykt. Rdz 41, 55-57; 42, 5-7. 14-15a. 17-24a Czytanie z Księgi Rodzaju ,,Kiedy w Egipcie głód zaczął się dawać we znaki, ludność domagała się chleba od faraona. Wtedy faraon mówił do wszystkich Egipcjan: «Udajcie się do Józefa i czyńcie, co wam powie». Gdy był głód na całej ziemi, Józef otwierał wszystkie spichlerze, w których było zboże, i sprzedawał zboże Egipcjanom, w miarę jak w Egipcie głód stawał się coraz większy. Ze wszystkich krajów ludzie przybywali do Egiptu, by kupować zboże od Józefa, gdyż głód wzmagał się na całej ziemi. Poszli więc synowie Izraela wraz z innymi, którzy tam również się udawali, aby kupić zboża, bo głód był w Kanaanie. Józef sprawował władzę w kraju i on to sprzedawał zboże wszystkim mieszkańcom tego kraju. Bracia Józefa, przybywszy do niego, oddali mu pokłon, padając na twarz. Gdy Józef ujrzał swoich braci, poznał ich; jednak udał, że jest im obcy, i przemówił do nich surowo tymi słowami: «Skąd przyszliście?» Odpowiedzieli: «Z Kanaanu, aby kupić żywności». Józef rzekł do nich: «Jest tak, jak wam mówię: jesteście szpiegami! Takiej próbie będziecie poddani, na życie faraona!» I oddał ich pod straż na trzy dni. A trzeciego dnia Józef rzekł do nich: «Uczyńcie to, jeśli chcecie ocalić życie – bo ja czczę Boga. Skoro jesteście uczciwi, niechaj jeden wasz brat pozostanie w więzieniu, w którym was osadzono, wy zaś idźcie, zawieźcie zboże dla głodnych waszych rodzin. Potem przyprowadzicie do mnie najmłodszego brata waszego, aby się potwierdziły wasze słowa i nie spotkała was śmierć». I tak uczynili. Mówili między sobą: «Ach, zawiniliśmy przeciwko bratu naszemu, patrząc na jego strapienie, kiedy nas błagał o litość, a nie wysłuchaliśmy go! Dlatego spadło na nas to nieszczęście». Ruben zaś tak im wtedy powiedział: «Czyż nie mówiłem wam: Nie dopuszczajcie się przestępstwa względem tego chłopca; ale nie usłuchaliście mnie. Toteż teraz żąda się odpowiedzialności za jego krew!» Nie wiedzieli zaś, że Józef to rozumie, bo rozmawiał z nimi przez tłumacza. Józef, odszedłszy więc od nich, rozpłakał się. Potem wrócił do nich i rozmawiał z nimi." i Mt 10, 1-7 Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza ,,Jezus przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy – Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził. Tych to Dwunastu wysłał Jezus i dał im takie wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego. Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie». Tyle razy Ojcze mówiłeś o trosce, Zgodności i pełni! Każdego potrzebujesz i walczysz! Dziś wziąłem najmłodszą pod krzyż, Uśmiechnąłeś się patrząc na serce, Chciałem bowiem, byś przelał Ducha przez ręce! Jakież bowiem będą wskazania? Ktoś musi podać do stołu, Czas bowiem się wypełnia! Jeśli poruszy i zbuduje Cię to, co tu znajdziesz, to zachęcam, przede wszystkim do oddania chwały Bogu, ale też do napisania choć kilku słów do Bartka, to bardzo zachęcające i masz konto na Facebooku możesz go znaleźć chcesz napisać maila, pisz ja osobiście dziękuję Bogu za Jego dzieła w Twoim życiu i Tobie że zechciałeś się tym z nami Pan Jezus błogosławi Cię, prowadzi i używa dla swojej chwały i prośbę brata Bartka poniżej zamieszczam również jego świadectwo, którym podzielił się w Ostrowie Wielkopolskim w zborze Koscioła zielonoświątkowego 20 stycznia 2019 zamieszczam dwa linki do artykułów prasowych na temat służby i działalności brata Bartka. Za wszystko chwała Panu w Zakładzie Karnym w media Narodzenia BartkaJan. 1;12Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię i wychowałem się w Tarnowie w rodzinie zastępczej . Mojej matki biologicznej nie znałem , ponieważ zostawiła mnie gdy byłem małym dzieckiem . Wychowywany byłem w rodzinie wielodzietnej gdzie często doskwierała nam bieda i na wszystko brakowało . Prawnym moim opiekunem była babcia którą dobrze pamiętam , była dobrą kobietą i zawsze starała się mojej przybranej mamie pomagać w wychowywaniu nas i w tym abyśmy mieli wszystko co potrzeba . Ze strony mamy przybranej miałem i odczuwałem miłość i oparcie , lecz ze strony mojego wujka nie miałem takiej akceptacji . Z ojcem biologicznym nie miałem kontaktu , choć czasem się widywaliśmy jednak często unikałem jakiejkolwiek rozmowy z nim ponieważ często był pod wpływem alkoholu .Wyrastałem w przekonaniu że jestem dzieckiem nie chcianym i jakimś odmieńcem , ponieważ w domu nie miałem poczucia że jestem kochany. Mój wujek bardzo wywyższał swoje dzieci, a ja czułem się odrzucany . Często bił nas . Był często agresywny .Z mojego dzieciństwa nie wiele pamiętam tych dobrych chwil , raczej te chwile smutne. Kiedyś była taka sytuacja, że z mamą i moim rodzeństwem ; spod dachu ; musieliśmy się na jakiś okres wynieść z domu ponieważ wujek bił nas i mamę , w tamtym czasie mama była w ciąży . Aby znaleźć poczucie akceptacji mając jakieś 15 , 16 lat znalazłem sobie towarzystwo kolegów z którymi większość czasu zacząłem spędzać .W domu niewiele mówiło się o Bogu. Chodziłem do kościoła tylko wtedy gdy mi było smutno i gdy potrzebowałem schronienia na dany moment . Z kolegami z ulicy coraz częściej spędzałem czas. Mieliśmy wspólną zajawkę – taniec breakdance oraz hip hop . Często spotykaliśmy się na boisku szkolnym na ; Plastiku ; i tam słuchaliśmy muzyki , tańczyliśmy bracka i paliliśmy marihuanę , popijając przy tym piwo, a czasem nawet wódkę z mety .Zaimponował mi bardzo taki beztroski tryb życia .Z kolegami mogłem się dogadać . Większość czasu spędzałem z nimi niż w domu . Jeździliśmy razem nad wodę na wagary … Gdzie oczywiście towarzyszyło nam palenie marihuany . Stopniowo paliłem coraz większe ilości marihuany i pod koniec szkoły średniej byłem bardzo uzależniony i nie było dnia żebym nie zapalił skuna. Skończyłem technikum , zdałem maturę i zaraz po maturze w lipcu 2001 r trafiłem pierwszy raz do szpitala psychiatrycznego z mocnymi zaburzeniami psychicznymi . Lekarze stwierdzili u mnie schizofrenię paranoidalną po totalnie w innym świecie , wygadywałem dziwaczne rzeczy , nie spałem po nocach , stany maniakalne , myśli samobójcze itp … Byłem tam wtedy dwa miesiące , podczas gdy moi koledzy , rodzeństwo jeździło nad wodę , chodzili na basen a ja byłem zamknięty w murach i brałem pamiętam wtedy po 25 tabletek psychotropowych dziennie .Po wyjściu ze szpitala byłem bardzo rozbity psychicznie . Koledzy się ze mnie naśmiewali , że wariat itp .. Nie miałem sił nawet i zdrowia do pracy . Chwilę pracowałem , chwilę byłem na rencie . Brałem wtedy leki regularnie . Bardzo się przestraszyłem konsekwencji jakie poniosłem na skutek palenia marihuany . Ale czegoś mi brakowało . Przeżywania ulgi , odskoczni od życia .Po jakimś czasie zaczął mi imponować jak niektórzy grywali na maszynach i często wygrywali spore sumy . Pomyślałem też tak chcę , przecież to może być sposób na życie . Z takim wyobrażeniem o tym zacząłem grać na maszynach początkowo za niewielkie wtedy mając stałe zatrudnienie i długą umowę , nie miałem wtedy jeszcze żadnych zadłużeń po bankach itp ..Po niedługim okresie coraz częściej grywałem po kasynach pubach .. Początkowo to co miałem z wypłaty wystarczało mi jednak po jakimś czasie zacząłem brać drobne pożyczki , chwilówki ,a potem jakieś większe kredyty by mieć na granie .Przegrywałem coraz większe ilości pieniędzy , oszukiwałem ludzi . Często zamiast dać mamie pieniądze na życie , na jedzenie to ja mówiłem że nie mam a szedłem do kasyna mając sporą gotówkę żeby grać .Nie znałem w ogóle Jezusa. Obwiniałem Boga za każdą moją przegraną, za cały mój bałagan w wciągnął mnie już do takiego stopnia, że przegrywałem wszystkie pieniądze, na które pracowałem niekiedy w 2, 3 godziny. Pożyczałem pieniądze po bankach, od ludzi wszystko na granie. Niejednokrotnie po moich porażkach miałem stany depresyjne, myśli samobójcze, trafiałem do szpitali psychiatrycznych. I znowu zaczęły się leki itd…Błędne na odwyk od hazardu do Stalowej Woli do Rozwadowa na 7 tygodni, chciałem z tym zerwać, bo już nie dawałem sobie rady. Po skończeniu terapii myślałem że już się skończyły moje problemy z hazardem , jednak po pół roku znowu zacząłem grywać , już nie na takie sumy i do tego stopnia ale grałem .Modliłem się do Boga aby coś zrobił z moim życiem , bo ja już nie daję rady .Coraz częściej miałem myśli aby się zabić .Pod koniec 2013 r mieszkałem i pracowałem we Wrocławiu . Tam Bóg postawił na drodze mojego życia pastora który opowiedział mi o Jezusie . Mówił że muszę się zwrócić do Niego o pomoc, o Łaskę przebaczenia i Zbawienie , a moje życie się zmieni . Że On jest Miłosierny , że On mnie kocha i czeka na mnie patrząc z góry na moje upadki i że On chce mi pomóc .Szczerze wyznałem swoje grzechy , zacząłem pokutować , przepraszać za mój cały bałagan .Poznałem ludzi chrześcijan, którzy bardzo kochają Jezusa . Zacząłem chodzić regularnie na nabożeństwa do Kościoła Baptystów . Widziałem jak pięknie można śpiewać i uwielbiać Jezusa . Poczułem miłość do tych ludzi . Modliłem się ,zacząłem czytać Pismo Święte .Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba zaczął mnie stopniowo zmieniać .Zerwałem dzięki Niemu z hazardem . Zmieniło się moje słownictwo . Skończyło się moje oszukiwanie ludzi . Odstawiłem papierosy .Od tamtego momentu już przestałem brać jakiekolwiek leki psychotropowe czy nasenne .Jezus uzdrowił mnie z tej choroby .Odzyskałem swoją pasję i zamiłowanie do muzyki tworzyć i pisać teksty rapowe, już nie takie z wulgarnym słownictwem , tylko teksty wartościowe , wychwalające Jezusa . On obdarzył mnie talentem .Piszę wiersze , śpiewam swoje teksty dla Chrystusa i Jemu zawdzięczam każdą linijkę .On mnie wyrwał z mocy ciemności Pan Jezus zaczął stawiać na drodze mojego życia konkretnych ludzi szczerze nawróconych, z którymi się zaprzyjaźniłem .Po roku pobytu we Wrocławiu , przeprowadziłem się do Krakowa ponieważ chciałem być bliżej miasta rodzinnego i częściej mogłem odwiedzać mamę oraz moje przybrane rodzeństwo .Tam też w roku 2014 w jednym z kościołów przystąpiłem do chrztu wodnego .Pan Jezus, jest moim Zbawicielem i prowadzi mnie .Całe życie nie znałem swojej matki biologicznej i pewnego dnia , to było już po tym jak się ochrzciłem zapragnąłem ją poznać i jej wybaczyć to, że mnie zostawiła , to że mną się nie interesowała całe życie .Bóg zaszczepił we mnie to pragnienie , złamał mój gniew i żal w wigilię pamiątki narodzenia Jezusa Chrystusa 2014 r i poznałem swoją biologiczną mamę Ona obecnie przebywa w Domu Pomocy Społecznej . Jest chora na schizofrenie .Bardzo się ucieszyła że zechciałem ją poznać i jej przebaczyć . Popłakała się bardzo podczas naszego spotkania i przepraszała mnie . A ja jej wybaczyłem i powiedziałem że Jezus jej też przebacza . Modlę się o nią . Dzwonię czasami do niej .Dzięki poznaniu Prawdy , poznaniu Jezusa żyję inaczej . Nie tak jak dawniej, gdzie patrzyłem tylko aby wyjść na imprezę , iść do knajpy grać czy zapalić skuna .Priorytetem dla mnie jest Jezus Pan i to co On dla mnie zrobił i przygotował .Dzięki Jego obietnicom moje życie nabiera barw . Mogę spłacać zadłużenia ponieważ dzięki Bogu wyjechałem do pracy za granicę aby móc spłacać długi . Duch Święty mnie prowadzi .Zauważyłem, że im bliżej jestem Jezusa tym obficiej mnie wyposaża w natchnienie .Piszę na Jego Chwałę wiersze , piosenki . Jestem narzędziem w Jego rękach . Mam odwagę mówić o Nim i o Jego działaniu . O tym jak bardzo mnie umiłował i z jakiego bagna mnie wyciągnął .Znalazłem tą właściwą drogę której szukałem i potrzebowałem, aby być zbawionym .Każdego dnia staję przed Panem Chrystusem w modlitwie o moją rodzinę , o mamę która mnie wychowała o rodzeństwo które jest zagubione ( jeden brat siedzi drugi raz w więzieniu , drugi jest 6 lat na oddziale psychiatrycznym dla wyjątkowo niebezpiecznych pacjentów pod kamerami , najmłodszy brat ma Zespół Downa i autyzm )Wierzę w Boże obietnice i Jego Słowo i wiem , że z pomocą Jezusa moja cała rodzina może być uzdrowiona i zbawiona .Każdego dnia patrzę na Golgotę i na cierpienie Pana Jezusa i na to co On zrobił dla mnie . I życzę każdemu aby powierzył swoje życie Jezusowi Chrystusowi, tylko taka droga jest właściwa i prowadzi do zbawienia i wiecznego, pięknego Baran Jan. 3;16 Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot Bartka na You Tube Utwór “Moja modlitwa”Utwór “Ucieczka z piekła”napisane i nagrane świadectwo Piotra StępniakaPoniżej kilka z wielu wierszyDziękuję Ci JezuDziękuję Ci Jezu za nadziei promieńZa to , że wznieciłeś w moim sercu płomieńTy jesteś przy mnie i to mnie cieszyPragnę Tobie ufać i Tobie wciąż wierzyćDziękuję Ci Panie , że mnie wychowujeszI tak obficie swą miłością obdarowujeszTobie chcę oddać każde moje pragnienieKażdą chwilę życia i każde marzenieTy jesteś godzien wszelkiej czci i chwałyDziękuję Ci Panie za Twój plan doskonałyPrzed Twoim obliczem stoję – ja człowiek skruszonyTwoją miłością Jezu jestem rozpalonyOddaję Ci chwałę moja ucieczko i opokoDłonie do Ciebie wznoszę wysokoI dziękczynienie z moich ust dzisiaj płynieBo dzięki Tobie Panie stoję i Twoich stópDo Twoich stóp Panie dziś klękamI wołam do Ciebie w milczeniuByś wlał swoją miłość do sercaDo serca co bije w cierpieniuTy wiesz najlepiej i widziszWidzisz moje serce wylaneWiem , że Ty je ożywiszBo ono jest Tobą utkaneDo Twoich stóp Panie dziś klękamI proszę Cię o więcej pokojuTwoja miłość mnie Jezu dosięgłaPomimo tródu i znojuWiem jedno , że Ty królujeszI dajesz mi Łaskę codziennieTy obraz życia malujeszNapełniasz radością me wielbięCiebie Jezu chwali moje sercePoznałem Twój dotyk PanieW Tobie mam swoje szczęścieTo Ty zagoiłeś moją ranęKiedy patrzę od rana na nieboI gdy ptaki latają wysokoRozumiem już po co i dlaczegoRozkładam swe dłonie szerokoI wielbię Cię Jezu mój KróluMimo tego że czasem mi smutnoWycierpiałeś krzyż pełen bóluTy mi dajesz dziś i lepsze jutroI będę Cię wielbił mój PanieBo to Ty dałeś mi życieZ Tobą przed Ojcem stanęMoje serce już nie jest tak mamPrzyjaciela wiernego w swoim sercu mamJest to mój Zbawiciel , Jezus Chrystus PanTo Ty Jezu zmarłeś i zmartwychwstałeśI w moje serce moc miłości swej wlałeśBędę Cię wielbił i wywyższał jak DawidBo wiem Panie , że mnie nigdy nie zostawiszTy jesteś przy mnie w każdym miejscu i porzeNoszę w sobie Twoje Słowo – Słowo BożeTy mną kierujesz i prowadzisz za rękęTy dajesz słońce , deszcz i na niebie tęczęZ Tobą Jezu chcę swoje życie związaćPrzy Tobie chcę Panie na wieki oceanie Twojej miłościW oceanie Twojej miłości zanurzam się OjczeTy dajesz w mym sercu zamiast chłodu słońceI tulisz mnie Panie w swoich ramionachMoja dusza w Tobie jest uwolnionaTobie chcę śpiewać i wielbić Cię staleW Tobie mój Jezu pragnę trwać wytrwaleBo to Ty dałeś mi nowe życieCiebie wzywam w nocy i o świcieMoje serce przed Tobą jest skruszoneTwoją miłością Panie cały w środku płonęTobie chcę ciągle oddawać Jezu chwałęBo Ty Panie nigdy o mnie nie zapomniałeś. Słynna polska spikerka i prezenterka telewizyjna Krystyna Loska skończyła 85 lat. "Dziękujemy za wszystkie miłe chwile, które wniosła Pani do naszego codziennego życia, goszcząc tak często w polskich domach" - napisał w życzeniach dla Loski prezydent Andrzej Duda. "Proszę przyjąć serdeczne gratulacje i życzenia wszelkiej pomyślności z okazji jubileuszu Pani urodzin. W imieniu milionów Polaków oraz własnym pragnę złożyć wyrazy uznania, sympatii i wdzięczności za piękny dorobek Pani pracy. Dziękujemy za wszystkie miłe chwile, które wniosła Pani do naszego codziennego życia, goszcząc tak często w polskich domach za pośrednictwem telewizyjnego ekranu" - czytamy w liście dla Krystyny Loski od prezydenta Andrzeja podkreślił prezydent, Krystyna Loska jest "osobą wielu talentów". "Zdolności aktorskie rozwijała Pani pod kierunkiem mistrza Gustawa Holoubka, debiutowała też Pani jako lektorka filmów. Przede wszystkim jednak zapisała się Pani w świadomości społecznej jako znakomita spikerka telewizyjna, prezenterka i konferansjerka znaczących wydarzeń polskiej kultury. Swoim profesjonalizmem, naturalną swobodą, promiennym uśmiechem, poczuciem humoru i czarującą osobowością zdobyła Pani serca widzów. Pozostaje Pani dla Polaków kimś niezwykle bliskim, wręcz jakby członkiem rodziny" - napisał Loska w roku 1990Forum/Andrzej WiernickiDodał, że razem z prezenterką "przeżywaliśmy doświadczenia powszednie i historyczne". "Za sprawą ról filmowych ma Pani również swoje miejsce w sławnych obrazach polskiego kina, a także – mówiąc pół żartem, pół serio – jest Pani dobrym duchem polskiego sportu, utarło się bowiem przekonanie, że nasza reprezentacja piłkarska nigdy nie przegrywa meczów zapowiedzianych przez Krystynę Loskę. Zdobyła Pani ogromną popularność i w pełni zasługuje Pani na miano osoby–instytucji naszego życia publicznego" - zaznaczył życzył Krystynie Losce "zdrowia, szczęśliwych dni, uśmiechu i pogody ducha, satysfakcji z dokonań oraz spełnienia wszystkich planów na przyszłość". "Zapewniam, że w dniu jubileuszu są przy Pani pełne ciepła i życzliwości myśli rodaków. Proszę przyjąć moje serdeczne pozdrowienia" - zdjęcia głównego: Forum/Andrzej Wiernicki Sąd w Sanie skazał w sobotę zaocznie na 15 lat więzienia Yahię al-Hutiego, brata szefa rebelii walczącej z siłami rządowymi na północy Jemenu. Hutiego uznano za winnego terroryzmu i udziału w zbrojnej grupie terrorystycznej. Immunitet parlamentarny uchylono al-Hutiemu przed około czterema miesiącami. Yahia jest bratem Abdula Malika al-Hutiego, dowodzącego na północy Jemenu zajdycką rebelią, przeciwko której od sierpnia ubiegłego roku rząd w Sanie prowadzi ofensywę wojskową. Zajdyci - szyickie ugrupowanie religijne, wyodrębnione w VIII wieku - uznają tylko 5 pierwszych imamów szyickich; pod względem doktrynalnym zbliżeni są do islamu sunnickiego. Obecnie zajdyci stanowią większość mieszkańców Jemenu. Szejk al-Huti zginął z rąk jemeńskiej armii we wrześniu 2004 roku. Na czele rebelii stanął wtedy jego syn Abdul Malik al-Huti. Władze Jemenu oskarżały też szyickich rebeliantów o zamiar wprowadzenia reżimu islamskiego z duchownymi na czele państwa. Według ONZ, w wyniku konfliktu na północy Jemenu od 2004 roku około 200 tysięcy ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Kraje zachodnie są zaniepokojone sytuacją w Jemenie, gdyż brak stabilizacji w tym kraju może zagrażać sąsiadom, w tym Arabii Saudyjskiej, i skomplikować wysiłki na rzecz walki z Al-Kaidą oraz piractwem w Zatoce Adeńskiej. Zachód obawia się, że Jemen może stać się nowym, oddziałującym na region ośrodkiem ekstremistów islamskich powiązanych z Al-Kaidą. Z kolei dla sunnickich krajów arabskich rebelia na północy Jemenu jest powodem do obaw o rosnące wpływy szyickiego Iranu. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. Czerwony olbrzymNa widnokręgu gdzieś dalekoOlbrzyma czerwonego majaczy twarzWłosy jego wężowe, lepka hydry maźZ ust sączy się jadNie powalonyOstatecznie nie skompromitowanyNiczym nie skrępowanyMasek ma tysiąceKusi migotliwą szatąBiczem strzelaKłamstwa swe powielaKusi, judziKłamstwo lepkie sączy do uszuSługi jego wszędzieNiewolników bez likuRozkłada karty na zgniłym stolikuTrupi odór tchnie i próchno szkarłatneOn to nazywa imię mi „przyszłość” – mówiW kłamstwach już się gubi, kluczyW postronkach motłoch,On nawleka niciSzykuje tkaninę nową,Rozpuszcza wici,Wczorajsi przyjaciele wrogami są jutroDzieli i rządzi, sądziCzasem kogoś do więzienia wtrąciA czasem zabija – ot, od niechceniaWystarczy w dwa kije, no i w zbijaka,Jak nie – to prowokacja i znowu jest drakaWażne, że skutecznie, bo tępić koniecznieJest jego zwyczajem, on gardzi „krajem”On – kosmopolita, postępowiec w całej krasieWszędzie na wczasie i popasieOn tylko za Postępem murem już się niczego nie 2020 Herb Paszyńskich Napad-leonSpałem w życiu dośćPo śmierci się wyśpieDziś „cesarska mość”Jutro proch na wyspieNie żył nigdy ten ktoWalki zaniechałWyrwij życiu ToByś próżno nie czekałKraków 2020 Herb Paszyńskich ParadaHej wy co w pierwszym szeregu parady, w oparach tęczowych kroczycie,Wy, co dla miłostek brudnych na drobne rozmieniliście życie,Hej wy, co w rewolucyjnym peletonie ogień przygasły wzniecacie,I gnając w sztafecie różowej, bez ducha się zatracacie,Przystańcie, z godnością, przystańcie, i wznieście swój wzrok zamglony,Ku niebu, gdzie słońce życiodajne świeci, niech spadną z oczu zasłony,Kim jesteś, i dokąd tak pędzisz, jaki jest cel twej podróży,Czy chcesz żeby każdy był jak ty, czy mały i ten obok duży,Zrównany w nierówności, duchem mały, równy z równiejszymiCzy to ma sens najmniejszy, zmierz się z demonami swymi,I kiedy spojrzysz, zrozumiesz, właściwą różnorodność docenisz,Niech oświecenie spłynie, może swe serce odmienisz Rodzina jest rzeczą świętą, zrozum i podaj dalej,Rodzina jest rzeczą świętą, i gniazda swego nie kalaj,I odfruń, lecz nie rań więcej, słychać już głos z daleka,I odfruń, a gdy będziesz gotów, wróc, wróć, będę 2020 Herb Paszyńskich PrawdaSerce wyrwijcie z piersi!Każcie fakty naginać, kłamaćProszę, cóż jeszcze chcecie?Prawdę zgwałćcie,Jej luminarzy skażcieI droga będzie prostaWyślizgana eksrementemWodorostaWstyduProsta, mętnym zakrętemPochyła, choć wyniosłaSerce wyrwijcie z piersi!Ani drgie, ani się poruszy?Korzenie sięgają 2020 Herb Paszyńskich Ojczyzna Na imię mi i matką jestem wciąż o innych krajach bajałeś,Do mnie tuliłeś zmęczoną skroń. . . . Na twoje gorzkie, niewdzięczne słowoOdpowiedź zawsze jedyną mamŻe ja cię kocham bezwarunkowoKocham tak mocno, czekam i trwam. Kraków 2020 Herb Paszyńskich Piekło kobietPiekło kobiet będzieGdy Islam osiędzieWięc rodzimy dziatki!Kumy i sąsiadki!By ziemia ojczystaOd nierządu czystaBogata w córki, synyNasze Polskie RodzinyKraków 2020 Za trzema bramami, dwiema kratami i jednymi solidnymi drzwiami siedzi w strzeleckim Zakładzie Karnym nr 2 Alojzy Kawecki, skazany za współudział w morderstwie. Siedzi i pisze bajki dla dzieci. Właśnie wydał swoją bajkopisarza Kaweckiego dotrzeć trudniej, niż gdyby mieszkał za siedmioma górami. Bo każda brama, każda krata i jedne drzwi, które go oddzielają od świata, mają solidny zamek. O otworzeniu każdego z zamków decyduje inny strażnik. Zanim ktokolwiek wejdzie do środka, musi przejść gruntowną kontrolę. Rewizja wnoszonych rzeczy to Broń, narkotyki, alkohol? - mundurowi muszą mieć pewność, kto i w jakim celu wchodzi. Alojzy Kawecki siedzi w pawilonie nr 3. Razem z najgorszymi mordercami i gwałcicielami, którzy za kraty trafili nie pierwszy raz. Zresztą Kawecki też zaliczył Ministrantów tu nie trzymamy... - ostrzegają siedzi w trzyosobowej celi - trzy koje, dwa niewielkie blaty i trzy fikoły (w więziennym grypsie: prycze, stoły i taborety) zajmują większość miejsca. Przez niewielkie okratowane okno wpadają do środka okruchy Swój talent odkryłem ponad 25 lat temu - mówi osadzony Kawecki, spoglądając na gruby zeszyt zapisany rymami. - To było na imieninach mamy. Pamiętam, że do domu zjechała wtedy cała rodzina. Żeby rozbawić gości, wziąłem kawałek kartki i na każdego z nich napisałem krótką rymowankę. Śmiechu było co niemiara. - Alojz! Ty powinieneś poetą zostać! - rzucił ktoś z rodziny. Ale młodemu Alojzowi siedziało w głowie coś innego. Dziś mówi, że mieszkał na bandziorskiej ulicy i to musiało się tak skończyć...Młodzieńcze włamyKawecki wychował się w Płocku w obskurnej kamienicy. Kolegów miał zawsze starszych od siebie. Myślał o nich: twardziele, bo wszyscy czuli do nich respekt. Najgorsi byli bracia K. Raz, wieczorem zaciągnęli milicjanta za róg i spuścili mu łomot, rozbierając do naga. Od tego czasu mundurowi zapuszczali się na Paderewskiego tylko w kolumnie trzech samochodów. Niedługo po tym Alojzy zaliczył pierwszy "włam".- Miałem zaledwie 13 lat. To był sklep "Na Skarpie". Miał dobre podejście od zaplecza. Nożyce, kłódka i... ciach! Byliśmy już w środku. Interesowała nas kasa, fajki i czekolady, bo można je było łatwo z kumplami jeszcze kilka podobnych skoków. Pewnie nikt by się o tym nie dowiedział, gdyby któryś z nich nie zaczął gadać. - Jak to dzieciaki... - dodaje Kawecki. - Któryś się napił i wszystko wyśpiewał innym. A milicjanci od razu się dowiedzieli. Zgarnęli mnie prosto z domu i przykuli do grzejnika na komendzie. A potem dostałem pałami po piętach. Nie wiem dlaczego, ale głowa mnie od tego bolała jak jasna cholera. Po powrocie do domu dostałem jeszcze solidnie paskiem od w zabójstwieAlojzy Kawecki wychowywał się w normalnej i pobożnej rodzinie. Rodzice dzień zaczynali i kończyli modlitwą. On sam nie mógł żyć normalnie. Włamania tak go wciągnęły, że gdy pierwsza sprawa trochę ucichła, znów zaczął. Trafił do poprawczaka, a gdy był już pełnoletni, zaliczył pierwszą odsiadkę w więzieniu. Spędził w zakładzie karnym jedną trzecią swojego życia. Gdy wyszedł zza krat za włamania, ożenił się, a niedługo po tym urodziła się córka. Obiecał sobie, że już nigdy nie wróci za kraty. Mylił się. Najdłuższa odsiadka dopiero go czekała. Kawecki twierdzi, że został dziś we wszystko wrobiony. Ale śledczy i sąd orzekli wydarzyło się za dworcem PKP w Płocku, gdzie spotkał się z kumplami na winku. Było ich siedmiu, a wśród nich 45-letni Andrzej. Cwany był z niego gość, bo potrafił okantować najlepszego kumpla. Brał pieniądze, a później mówił, że wcale ich nie pożyczał. Feralnego dnia wszyscy pokłócili się o srebrne kolczyki, które Andrzej miał sprzedać dzień wcześniej. Po trzeciej kolejce zaczęła się sprzeczka. Chwilę później koledzy rzucili się na Andrzeja. Tłukli go i katowali, aż ten stracił przytomność. Na końcu nałamali gałęzi, rozpalili ognisko i chcieli go spalić. Żywego. Czy Alojz też wtedy bił? On twierdzi, że Kumple przed sądem zwalili całą winę na mnie - mówi Kawecki. - Oni wcześniej nie siedzieli, więc stwierdzili, że łatwo wkopią sąd uznał, że Kawecki też ponosi winę za śmierć Andrzeja. Za współudział dostał 12 lat więzienia, jego koledzy po 15 zza krat- To nie musiało się tak skończyć... - wzdycha Kawecki i ponownie spogląda na swoje zeszyty. - Gdybym wcześniej zajął się rozwijaniem moich pisarskich zdolności i miałbym na ulicy lepszy przykład, pewnie żyłbym inaczej. Na pewno skończyłbym lepszą szkołę, nie tylko pisania bajek powrócił dopiero za kratami. Był 2000 areszcie śledczym w Płocku jeden ze współwięźniów napisał wierszyk dla swojej 3-letniej córki. To miała być bajka od tatusia. Ale rymy zgrzytały w uszach tak mocno, że Kawecki parsknął śmiechem. - Taki jesteś mądry? Napisz coś lepszego! - ryknął i tak powstała jego pierwsza bajka pt. "Dole i niedole Janka Bezdomnego". To historia młodego chłopaka, który potrafił pięknie grać na flecie. Pewnego dnia, błąkając się po świecie, dotarł do kraju, w którym ludzie nie znali muzyki. Tam jego życie całkowicie się zmieniło. Pytany o to, co się działo dalej, otwiera zeszyt i czyta. Bezdomny Janek poznał tam księżniczkę. Rymy zgrabnie układają się w całość, a historia naprawdę wciąga. Bajka napisana jest z humorem i zakończona puentą. Aż dziw, że napisał ją człowiek, który w życiu nie czytał książek. Równie lekko czyta się inne rymowanki Kaweckiego. Ta o "Synu marnotrawnym" zaczerpnięta została z Biblii. Tę bajkę udało mu się wydać na Skontaktowałem się z wydawnictwem i jakoś poszło - mówi Kawecki. - Znajomy sporządził do niej jego książkę można kupić w księgarni. Nie jest gruba, więc kosztuje raptem kilka złotych. Co ciekawe, na stronach nie ma informacji, że napisał ją więzień, więc ludzie czytają ją dzieciom na dobranoc i nawet o tym nie wiedzą. - Sam ją czytałem mojej córce - mówi jeden z funkcjonariuszy więziennych. - Bardzo jej się spodobała. Chcę zrobić coś dobregoDlaczego bajki Kaweckiego są dobre?- Bo mam na ich napisanie mnóstwo czasu - przyznaje autor. - Ale muszę mieć do tego idealną ciszę i spokój. Pisze teksty w swojej celi najczęściej w nocy, gdy jego koledzy śpią. Zapala na blacie niewielką lampkę i wpatrzony w zeszyt układa słowa. Gdy napisze większą część, sadza swoich więziennych kolegów na fikołach i czyta im bajkę. Recytując, uważnie przygląda się ich reakcjom. - Jeżeli mają wymalowane na twarzy zaciekawienie, to znaczy, że opowieść chwyta - dodaje Kawecki. - Dobra bajka musi zaskakiwać i budować atmosferę pewnej niezwykłości. W swoim zeszycie ma łącznie siedem bajek. Chce je wydać, gdy wyjdzie na wolność. Ale nie po to, żeby zarobić. - W życiu nie byłem dobrym człowiekiem - wzdycha Kawecki. - Sporo ludzi okradłem, żona ode mnie odeszła, a dziś dobry kontakt mam jedynie z córką, która czasami zadzwoni albo wyśle list. Piszę te bajki, bo chciałbym, żeby na tym świecie została po mnie chociaż jedna dobra rzecz. Syn MarnotrawnyDwóch dorosłych synów miał człowiek zamożnyBył bardzo bogaty i wielce pobożnyByło im jak w bajce, dobrze im się żyłoLecz młodszemu chłopcu żyć tak się znudziłoDość już miał harówki u ojca na roliWięc na swoje życie czasami biadoliłAż kiedyś syn młodszy do ojca powiada:Niech ojciec koło mnie na tej ławce siadaChcę z ojcem pogadać o mojej przyszłościWięc proszę Cię ojcze, abyś się nie złościłOjciec się domyślał o czym będzie mowaLecz siada na ławce przy chłopcu bez słowaChłopiec chce coś wyrzec, lecz ojca się wstydziOjciec tę nieśmiałość swego syna widziWidzi, że nieśmiało syn mowę rozkręcaWięc tymi słowami chłopaka zachęca:Powiedzże mi synu co masz mi powiedziećBo długo tu z Tobą nie zamierzam siedziećW polu i zagrodzie pracy jest niemałoWięc to co cię dręczy wyrzuć z siebie śmiałoWtedy rzekł młodzieniec tak do ojca swego:Wiele tu włożyłem wysiłku mojegoCiężko harowałem, wylewałem potyDość już mam na roli mój ojcze robotyOd pracy widłami opuchły mi ręceŻycie moje mija w codziennej udręceJa ciężej haruję od twojego wołaWiele wsiąkło w ziemię potu z mego czołaOd świtu do nocy na roli harujęJa ojcze od życia więcej oczekujęProszę cię pokornie, daj mi ojcze spłatęChcę iść w świat daleki, opuszczę twą chatęZrzucę z siebie w gnoju upaprane spodnieChcę żyć drogi ojcze beztrosko i godnie (...)

wiersze dla brata do więzienia